Historia kontrolerów do gier

Wśród ogromu kontrolerów do gier, jakie przewinęły się przez polski rynek na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, można wyróżnić wiele takich, które na stałe zagościły w naszych domach.  Niestety wyprodukowano również wiele dość nieudanych modeli. Dzisiaj postanowiliśmy przypomnieć wszystkim, jakiego rodzaju sprzętów używało się przez ostatnie lata, z lepszym bądź gorszym skutkiem.

Ewolucja urządzeń przeznaczonych do gier następuje sukcesywnie z roku na rok. Producenci elektroniczni bardzo starają się zaskoczyć wszystkich nowymi pomysłami, większą funkcjonalnością
i wyższym komfortem gry.

Pierwszym zapomnianym dawno kontrolerem jest BiliPro Footime, wydany w 2011 roku,
o astronomicznym koszcie ponad 600 zł. Pomysł ten okazał się nietrafionym następcą myszy
i klawiatury, które można obsługiwać również nogami. Drugą propozycją jest Resident Evil Chainsaw Controller z 2005 roku, o koszcie około 240 zł. Jest to bardzo specyficzny model kontrolera, który nadaje się do wyjątkowych gier. Nie do końca jest to dobre rozwiązanie dla dzieci, gdyż może zwiększać agresję. Trzeci zapomniany gadżet to CyberBike, którego koszt w 2005 roku wynosił niecałe 600 zł. Jest to jedno z bardziej normalnych i praktycznych urządzeń. Niestety w tej cenie jesteśmy
w stanie kupić dobry rower treningowy ze znacznie lepszymi parametrami. Jeszcze jeden gadżet,
o jakim chciałoby się dodać kilka słów, to Smoczy Miecz do Ninja Gaiden 3 z 2012 roku za kwotę ok. 120 zł. Niestety został skrytykowany – niewygodne użytkowanie i ogromne nastawienie firmy na samą sprzedaż zniechęciło klientów. Ostatnią, dość kontrowersyjną propozycją, jest Novint Falcon 3D, którego cena wynosiła ok. 800 zł (pochodzi z 2007 roku). – Mała kulka umieszczona jest z przodu
i służy do obsługi kursora i wskazywania różnych kierunków. Urządzenie wysyła do niej impulsy, dzięki którym użytkownik odbiera bodźce pasujące do tego, co akurat dzieje się na ekranie. Zobacz więcej.