Pochodne funkcji – czemu ich się naucza?

Program nauczania w szkołach ponadgimnazjalnych zostałstrasznie okrojony. Czas nauki został zmniejszony o rok i mimo tego, że utworzono klasy profilowane i dołożono ilość godzin z niektórych przedmiotów, zakres omawianego materiału jest okrojony.
Wprowadzenie tego nowego systemu edukacji dotknęło głównie matematykę. Na poziomie podstawowym już nie omawiane są pochodne funkcji, a nie mówiąc już o czymś takim jak całki. Całki nie są przedstawiane nawet na poziomie rozszerzonym! Pochodna funkcji jest wprawdzie realizowana, lecz dość ogólnikowo.
Pytanie, które w związku z tym nasuwa się samoistnie, to czy uczniowie poradzą sobie na studiach. Jest to dość oczywiste, gdyż wielu studentów korzysta z dodatkowych zajęć – czy to na uczelni, czy korepetycji. Studenci nie radzą sobie z analizą matematyczną – widoczne to jest szczególnie w wynikach egzaminów i ilości zaliczeń warunkowych. A warto wspomnieć, że mając dobre podstawy ze szkoły średniej analiza matematyczna nie sprawiła bytakich kłopotów.
Miejmy nadzieję, że w przyszłości zostaną wprowadzone zmiany w systemie edukacyjnym i program nauczania, szczególnie z matematyki zostanie dostosowany do wymogów na wyższych szczeblach edukacji. Choć nie tylko program nauczania jest zły, ale również metody weryfikacji wiedzy. To nie jest powszechne, kiedy egzamin sprawdzający zdaje większość uczniów. Oznacza to tylko tyle, że jest on zbyt łatwy. W Polsce powstało przeświadczenie, że każdy musi mieć studia. Tak więc, konieczna jest też zmiana podejścia ludzi – studiować powinni tylko Ci wybitni. Istnieje wtedy też szansa, że analiza matematyczna nie będzie spędzała snu z powiek młodych ludzi…