Praca w Norwegii, Szwecji czy Danii ?

Skandynawia od antyczna dawna obiektem migracyjnym polaków. Już w czasach bolszewizmu wielu polaków postanawiało się na brawurowe ucieczki przez morze bałtyckie właśnie do Skandynawii – Szwecji, Norwegii, Danii. Jednak aktualnie osobistości nie muszą już umykać jednak w dobie szczerego internacjonalnego rynku pracy Skandynawia nadal zostaje chciwym kawałkiem na mapie globu. Wynika to zapewne z polityki jaką kierują państwa skandynawskie ze Szwecją na czele. Mianowicie jest to polityka nakręcona przede każdym na mienie robotnika. To właśnie robotnik w tym obrębu ma największe uprawnienia w oczach państwa. Jego uprawnienia są szanowane, a troska towarzyska w Szwecji stoi na zaskakująco podniosłym poziomie. Dlatego właśnie praca w Norwegii opłaca się nam najbardziej.

Już teraz, szczegółowo z Sztokholmu, spławiają do Polski przeszkadzający wieści. Wielu naszych krajanów oddziałuje się do Szwecji praktycznie „z marszu” – bez pieniędzy na przeżycie przynajmniej pierwotnych dni w Skandynawii, bez wpraw, bez zlikwidowanego noclegu, jednak przede wszelkim bez nawet minimalnej biegłości języka angielskiego. Jak donosi prasa, dziesiątki Polaków biwakują na dworcach, a wielu zostało zwiedzionych przez pseudo-przedstawicieli, którzy – obiecując zatrudnienie – zbierają opłatę, a potem zanikają. Uprawnienie unijne tymczasem nie pozwala na wywodzenie plonów z tego wariantu pośrednictwa! Norweski poziom szedł Polsce i odrębnym przyswajanym wraz z nią do Unii Europejskiej państwom na łapę, nie płynąc sezonu zastępczego na zatrudnianie cudzoziemskich robotników. Określa to, że do Szwecji teoretycznie może pojechać każdy.