Z roku na rok w Polsce przybywa zakładów fryzjerskich – dochodzi nawet do sytuacji, gdy na jednym małym osiedlu mieści się nawet kilka takich salonów. Oczywiście świadczy to o pewnej konkurencji, co jest korzyścią dla samych klientek (i klientów), z drugiej strony jednak nie każdy salon jest odpowiednio wyposażony, co znów automatycznie z tej konkurencji go wyklucza. Jak więc powinno wyglądać profesjonalne wyposażenie zakładu fryzjerskiego i jakie „zabawki” powinien mieć sam fryzjer?
Podstawowym wyposażeniem są oczywiście fotele i lustra – trudno bowiem, aby w trakcie zaawansowanych zabiegów fryzjerskich klientka stała na środku salonu i przeglądała się w szybie. Prócz tego każdy fryzjer koniecznie musi posiadać zestaw nożyczek, spinek, klipsów oraz klamer, niezbędnych podczas nawet tak prostych zabiegów jak podcinanie włosów.

Do sprzętów o bardziej zaawansowanej konstrukcji należą zaś różnego rodzaju suszarki – począwszy od modeli ręcznych po suszarki hełmowe oraz lokówko-suszarki. Nie można też zapominać o falownicach, prostownicach oraz oczywiście samych szczotkach i grzebieniach, bez których jakakolwiek czynność fryzjerska zakończyłaby się zwyczajnym fiaskiem. Profesjonalny fryzjer to jednak nie tylko taki, który posiada całą masę nowoczesnych sprzętów. Musi z nich bowiem jeszcze odpowiednio korzystać – wiedzieć, kiedy użyć takich a nie innych nożyczek, która prostownica będzie lepsza do takich a nie innych włosów lub jakich środków (lakierów, farb) używać do konkretnych włosów. Musi też pamiętać o ciągłym używaniu (czym on jest, przeczytasz na tej stronie) – niestety mimo oczywistości tego faktu wciąż wielu fryzjerów wciąż ignoruje wymogi sanitarne.
Niestety współcześnie obserwuje się ogromną tendencję właścicieli salonów fryzjerskich do tego, aby bardziej stawiać na wyposażenie zakładów, a nie na profesjonalizm, umiejętności i doświadczenie pracowników. Z tego powodu nawet doskonale wyposażone, nowoczesne i kuszące eleganckim wnętrzem salony fryzjerskie niekoniecznie charakteryzują się dużym profesjonalizmem świadczonych usług. Fryzjerskie „zabawki” nie wystarczą, jeśli ich używanie nie będzie przemyślane, a sama fryzjerska nie będzie miała żadnego pomysłu na wykonanie konkretnej fryzury.