Konkurencja ze strony ukraińskich dentystów

dentystaDobry stomatolog w dzisiejszych czasach to istny skarb, jednakże wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, iż za skarby trzeba sporo płacić.

Okazuje się, że wiele osób szuka alternatywnych metod na leczenie kanałowe oraz inne usługi dentystyczne. Te metody to głównie ukierunkowanie się na ukraiński rynek, gdzie wysokość cen za świadczenia w praktykach stomatologicznych jest od dwóch do nawet dziesięciu razy niższa, od tych obowiązujących w Polsce. Nic dziwnego, że coraz więcej osób z przygranicznych miejscowości leczy swoje uzębienie za wschodnią granicą.

Różnice w cenach są bardzo znaczące, lecz jednocześnie różnica w standardzie leczenia jest niekiedy wręcz żadna lub bardzo mała. W takim wypadku, większość osób mających możliwość podróży za granicę, wybierze gabinet dentystyczny na Ukrainie. Tyczy się to najbardziej mieszkańców przygranicznych miejscowości, którzy bardzo rzadko zaglądają do polskich gabinetów, o ile nie liczy się czas. Wszelkie poważniejsze i wcześniej planowane zabiegi – jak chociażby aparat na zęby – są wykonywane u naszych wschodnich sąsiadów.

Dla porównania przytoczymy kilka cen pochodzących właśnie z ukraińskich gabinetów, po czym zestawimy je z cennikiem, jaki posiada polski dentysta. Leczenie kanałowe zęba jednokanałowego to koszt około 300 złotych w Polsce, zaś na Ukrainie zaledwie 24 złote. Za implant w naszym kraju musimy zapłacić około 4 tysiące złotych, zaś nasi wschodni sąsiedzi wszczepią go za kwotę w granicach od 1,5 do 1,8 tysiąca złotych. Nawet najprostsze znieczulenie jest dużo tańsze, gdyż ukraiński stomatolog udzieli go za 8 złotych, zaś polski za 30 złotych.

Niemniej jednak, istnieje bardzo wiele polskich gabinetów dentystycznych położonych na terenach przy granicy z Ukrainą i nie świecą one wcale pustkami. Przynajmniej nie w obecnym okresie przedświątecznym, kiedy to do rodzin przyjeżdżają Polacy pracujący chociażby na Wyspach. Dla takich osób, cennik naszych rodzimych dentystów jest bardzo atrakcyjny, jeżeli porównać go za cenami w takich krajach, jak chociażby Anglia, Niemcy czy Norwegia.