Kymco i Kawasaki wielbią chłopaki

Niedawno, goszcząc w zaprzyjaźnionym sklepie Kawasaki, miałem bliskie spotkanie z panem ekspedientem, który to uposażony został w niecodzienny talent do układania różnorodnych rymowanek i lingwistycznych zagwozdek. Wszystkie te musiały w swojej treści zawrzeć nazwę jednego, choćby, z akcesoriów, które tenże obiekt proponuje. Myślałem, że znalezienie rymu do Kymco stanie się niemożliwe, jednak wesoły ekspedient prędko uporał się z tą zagwozdką. Mało tego, w jednym zdaniu powiązał ją z wyrażeniem „Kawasaki” i wówczas wyszedł mu smaczek, jak ten w tytule.

Parę dni temu wydawało mi się, że ekspedienci nie umieją już pewnie niczym nas zadziwić. A tu proszę… Myślę, że będzie to dobry pomysł, aby przed sklepem ulokować delikwenta płci brzydszej, który, w zgrabny sposób, wychwalałby pod niebo artykuły oferowane w okolicy. Coś, jakby na wzorzec sławnych rymowanek plażowych. Obiekty, w jakich oferowane bywają dwuślady Kymco, lub jednoślady Kawasaki, zaopatrzone bywają przeważnie w pokaźną przestrzeń, a to z pewnością sprzyjałoby akustyce i, automatycznie, zwiększało dostępność reklamy.

Tymczasem dzisiaj… Kymco i Kawasaki w mniemaniu zbywcy

Gdyby prezentowany powyżej schemat działania wszedł w życie, to zastrzegam sobie prawa do tantiem. Na dzień dzisiejszy zostaje nam wybieranie nowego egzemplarza motocykla firmy Kawasaki, słuchając litanii z racji niesamowitych specyfikacji technicznych tegoż, bądź przysłuchiwanie się jakie to cudowne wyniki uzyskują wehikuły spod znaku Kymco.