Świat w przyszłości

Kto z nas nie wykorzystuje komórki, Internetu albo podobnej, ogólnie pojmowanej innowacyjności? Z trudnością takiego człowieka tak na dobrą sprawę wskazać, ponieważ ludzie pragną żyć banalnie i zadowalająco, a przed chwilą wzmiankowane rozwiązania właśnie to zapewniają.

Jeżeliby natomiast spojrzeć na tę kwestię w inny sposób, zrozumiemy, że te same osoby, którzy tak z największą przyjemnością z innowacyjnych rozwiązań robią pożytek, od razu wsypują się w pułapkę i zaczynają być jej więźniami. Coś, co wydawało się być wspomożeniem, zostało pudłem, która nie ulepsza, a psuje jakość życia.

Potwierdzenie? Nowoczesne technologie komputerowe – niby umożliwiają wypoczynek, podpatrywania jakiejś superprodukcji na urlopie tudzież odsłuchania sobie melodii, prawda? Ale czyż nie bywa często tak, że ktoś pakujący na przykład laptop na urlop, tak ogólnie tegoż urlopu nie ma, bo nieprzerwanie spędza czas na koncie mailowym, nadzoruje tok zadań w swojej firmie itd.? W rzeczy samej tak jest. Stajemy się jak automaty, którzy maszerują za innymi automatami, czerpiąc korzyści z kwestii bezwarunkowo nas odczłowieczających.

Co zatem zrobić? Czy świat technologii nas unicestwi i przestaniemy przezeń trwać? Absolutnie nie, o ile odniesiemy się do typowo filozoficznych pojęć, czyli do tak zwanego umiaru. Dzięki skromności nie będziemy mieli trudności z jakimiś zagadnieniami technologicznymi i zdobędziemy to, co zdobyć w naszym człowieczeństwie pragniemy i powinniśmy. Wystarczy jedynie odrobina rozsądku! Inna sprawa, iż jeśli spojrzymy na obecne rozwiązania sceptycznym okiem, od razu okaże się, że gro zeń nie jest żadną miarą taka praktyczna i nieodzowna, jak się by nam mogło wydawać. Bywamy bowiem jak uzależnieni, którzy zawyżają kwestię swojego nałogu.