Całowanie się pod pościelą

To były pierwsze tygodnie po narodzinach córeczki. Ojciec był bardzo dumny ze swojego potomstwa. Za każdym razem jak podnosił ją z pościeli nie mógł się na nią napatrzeć. Całował ją i przytulał. Tego dnia planował zabrać ją na pierwszy spacer. Ubrany w szlafrok poszedł się umyć i przebrać. Uszykował po tym spodenki, bluzeczkę i czapeczkę malutkich rozmiarów.

Kiedy założył to wszystko na swoją pociechę, wyglądała słodko. Na dworze zaczepiały ich starsze Panie nie mogąc powstrzymać się z zachwytu pościel nad maleństwem. Leżąc w łóżeczku co chwila, ktoś chciał dotknąć policzka, czy pogłaskać po rączce. Stało się to już dla ojca trochę irytujące. Pomyślał, że pójdzie z córeczką do lasu, tam powinno być mniej ludzi, a że uwielbiał przebywać wśród drzew, chciał aby jego potomstwo doświadczało styczności z naturą.

Piękne iglaki rosły przy samym wejściu, zaś dalej zaczynały się liściaste. Dumny tata cały czas mówił do dziewczynki i tłumaczył jej jak wygląda i jaką nazwę ma konkretna roślina. Wiedział, że jeszcze go nie rozumie, ale miał też nadzieję, że mówiąc jej te wszystkie rzeczy, gdzieś jednak jej zostaną. W najmłodszych latach dzieci chłoną najwięcej wiedzy, także mówił jej o wszystkim. Teraz granica między nimi się niestety powiększyła. Nie rozmawiają ze sobą jak dawniej o wszystkim, a jedynie czasem spotykają się na imprezach rodzinnych. Są dla siebie trochę jak obcy ludzie.