Nonszalancko i na luzie – moda uliczna

W ostatnich latach wśród projektantów i osób zainteresowanych modą pojawił się nowy termin: street fashion – moda uliczna. Różni się ona innymi prawami niż ta wprost z wybiegów czy nawet pret a porter. To moda dyktowana przez gusta i potrzeby mieszkańców dużych miast. Ma być wygodnie, praktycznie, strój ma przykuwać uwagę. Przecież chcemy wyróżnić się z miejskiego tłumu.

 

Im młodsza grupa wiekowa, tym więcej elementów sportowych. Hipsterskie czapki, szerokie spodnie z dresu (dres przestał być synonimem złego smaku). Odzież sportowa znanych marek jak Esprit, Femi Pleasure, Lacoste, Paul Smith, zawsze wygląda dobrze. Chodzi jednak o to, aby zachować luz i dystans. Ubrania nie mają już wyglądać jak nowe, wręcz przeciwnie. Moda miejska bez „szpanu” nie miała by przecież sensu. Teraz stawiamy więc na markę i nonszalancką swobodę.

 

Jeśli czapka, to koniecznie zimowy „worek” – latem. Jeśli kurtka to sportowa, szeroka i kolorowa, podobnie jak buty (dobrze jeśli będą sportowe i za kostkę). Bluzy i bluzki tylko oversize, z typograficznymi nadrukami. Okulary obowiązkowo Ray Ban, duże „kujonki” w plastikowych oprawach. Modne bluzy Femi Pleasure czy podkoszulki ze stylowymi nadrukami znanych projektantów są w jaskrawych lub kontrastujących barwach. Chodzi o to, aby zwrócić na siebie uwagę, niekoniecznie elegancja i klasą. Nie wybieramy tego, co ładne. Wybieramy to, co oryginalne.

 

W modzie ulicznej, szczególnie młodzieżowej, bynajmniej nie chodzi już o elegancję. Po modę młodzieżową sięgają jednak coraz starsze grupy wiekowe. Luz, dystans i coraz więcej swobody na co dzień – tym kieruje się dzisiejszy street fashion.