Angielski bywa (jest!) dziwny

Zasadniczo angielski nie jest uważany za najtrudniejszy język świata. Co więcej, nie ma nawet jednoznacznej odpowiedzi na pytanie „który język świata jest najtrudniejszy”. Wśród kandydatów do tytułu można znaleźć chiński, japoński, języki nordyckie, niemiecki, francuski, języki ugrofińskie, czasami pojawia się wśród nich polski, ale w żadnym spisie nie widnieje angielski. Ciężko powiedzieć czy przyczyną jest to, że faktycznie angielski nie jest taki trudny, czy to, że większość takich zestawień tworzą Amerykanie lub Brytyjczycy.

Zastanawiając się nad trudnością tego języka, na pewno pomyślimy, że przecież nie jest on taki trudny – rzeczowniki i przymiotniki nie są odmieniane, inne języki mają więcej reguł, największą zawiłością wydaje się być duża ilość czasów, więc pozornie nie ma tu problemu. A jednak, angielski można uznać za trudny, bo tak naprawdę brak w nim pewników. Od każdej reguły jest wyjątek. A do tego chyba żaden inny język nie jest tak podatny na tworzenie nowych słów.

Zasada, że od każdej reguły jest wyjątek, wywodzi się od długiego rozwoju tego języka. Początkowo angielski był dialektem germańskim, przywiezionym na Wyspy Brytyjskie przez wojsko podbijające tamte tereny. „Pozostawiony” samemu sobie zaczął przejmować różne cechy z innych języków, np. z celtyckiego. Ówczesny angielski brzmiał zgoła odmiennie od dzisiejszego, ale miał również inną, bardziej podobną do niemieckiej, gramatykę. W 1066, gdy na Wyspy wtargnęli Normanie, mówiący po francusku. Francuski stał się „modny”, był też językiem używanym na szczeblu rządowym, wywarł więc niepośledni wpływ na ówczesny angielski. To jednak w dalszym ciągu nie tłumaczy dlaczego pisownia w angielskim jest inna, a wymowa inna.

Zmiany zaczęły się w połowie XV wieku. Do dzisiaj właściwie nie wiadomo skąd, ale „nagle” zaczęto inaczej wymawiać samogłoski. Tzw. wielka przesuwka samogłoskowa przyczyniła się do dzisiejszej rozbieżności między pisownią a wymową, zaczęto bowiem inaczej wymawiać długie samogłoski.

Język jednak ewoluuje cały czas. Pewne słowa naturalną koleją rzeczy wypadają ze słownika, inne się w nim zjawiają. A angielski nie ma problemów z zapożyczaniem z innych języków, więc gdy jakieś zjawisko nie ma jeszcze nazwy, ale funkcjonuje już w innym języku, z łatwością zostaje przyswajane i udomowiane.